//Litości!//
Litości!
Z naszkicowanego w tle tłumu wybijają się 24 kolorowe autoportrety; każda z twarzy odgrywa spektakl innej osobowości.
Osoba pierwsza jest zdruzgotana, nie może na to „coś” patrzeć, przeżywa to jak osobistą tragedię.
Osoba druga jest nieobecna, schowana za swoim zarostem i niczym niezainteresowana.
Osoba trzecia ujmuje głowę w ręce. Jest zbyt wystraszona i bezradna, aby mieć zdanie o tym, co widzi.
Osoba czwarta to „życiowy turysta”, zdystansowany obserwator, który unika opinii i któremu wystarcza nakarmienie ciekawości.
Osoba piąta „zna te numery”, wie, że gra jest sztuczna i angażowanie emocji nie ma sensu. Równocześnie coś ją bawi, być może „tamto” jest inteligentnie skonstruowane.
Osoba szósta jest kłębkiem zaplątanego stresu, nic nie rozumie i jest przerażona. Jedynym wyjściem wydaje się jej gest skierowany do jakiejś nadprzyrodzonej siły.
Osoba siódma udaje zaangażowanie, wskrzesza na twarzy jakieś sztuczne emocje, które są jedynie grymasem chorej duszy.
Osoba ósma ma w sobie wieśniaczą przaśność i jest tajemnicza; nie wiadomo, co naprawdę myśli ani za czym się opowie.
Osoba dziewiąta to negatywna oportunistka; ma wszystkim wszystko za złe, ale sytuacja nie zasługuje na jej reakcję.
Osoba dziesiąta wydaje się boleśnie rozdarta między trzema reakcjami: mam się bać, mam być przeciwko, czy powinnam to zaakceptować.
Osoba jedenasta jest fanatycznie „za” lub fanatycznie „przeciw”, co najczęściej wygląda tak samo.
Osoba dwunasta z powodu zdziwienia popadła w całkowitą dezorientację.
Osoba trzynasta jest negatywnie zakłopotana i nie rozumie swoich uczuć.
Osoba czternasta jest animalistycznym konsumentem zdziwienia.
Osoba piętnasta nie może znieść widoku tego, na co patrzy. Jej ręce zachowują się jak „wycieraczki percepcji”.
Osoba szesnasta doznała objawienia.
Osoba siedemnasta widzi, co się dzieje, ale zakryła twarz włosami, nie chcąc dopisywać swojej reakcji do zachowań tłumu.
Osoba osiemnasta kocha do granic uwielbienia i manifestuje pełne oddanie.
Osoba dziewiętnasta zetknęła się z czymś, na co brakuje jej reakcji, osiągnęła zespół planety Melancholia.
Osoba dwudziesta przeżywa fizyczną rozkosz pod wpływem tego, co zobaczyła.
Osoba dwudziesta pierwsza myśli za siebie i za innych i wyraźnie ma jakieś rady dla tego „czegoś”, co widzi.
Osoba dwudziesta druga jest labilna; pójdzie za wszystkim, co zwróci jej uwagę.
Osoba dwudziesta trzecia przeprowadza walkę między ideologią, którą wyznaje, a tym, co widzi.
Osoba dwudziesta czwarta jeszcze nie wie, co myśleć, zapewne musi zapytać męża.